Brave Browser - między prywatnością a kontrowersjami (część 1)
W czasie gdy giganci technologiczni nieustannie rozszerzają swoje możliwości śledzenia użytkowników, a prywatność w sieci staje się coraz bardziej iluzoryczna, zagłębiam się w szczegółową analizę jednego z najbardziej intrygujących projektów ostatnich lat - przeglądarki Brave Browser. Od lat nie tylko aktywnie używam tej przeglądarki, ale śledzę zarówno jej imponujący wzrost, jak i liczne kontrowersje, które jej towarzyszą.
Geneza i fundamenty
W 2015 roku, gdy Brendan Eich zakładał Brave Software, rynek przeglądarek wydawał się już ostatecznie podzielony. Google Chrome dominował z ponad 50% udziałem w rynku, a pozostali gracze walczyli o resztki. W tym kontekście pojawienie się nowej przeglądarki mogło wydawać się krokiem szaleńca lub wizjonera. Eich, twórca JavaScript i były CEO Mozilli, posiadał jednak zarówno techniczną wiedzę, jak i biznesową wizję, która przyciągnęła inwestorów.
Od Mozilla do Brave: kontrowersyjna historia Brendana Eicha
Brendan Eich to postać, która znacząco wpłynęła na rozwój internetu. W 1995 roku, pracując dla Netscape, w zaledwie 10 dni stworzył język JavaScript, który do dziś pozostaje jednym z fundamentów współczesnego internetu. Jednak to nie jego techniczne osiągnięcia, a późniejsze kontrowersje ukształtowały obecny wizerunek twórcy Brave.
Droga do kontrowersji
W latach 1995-2014 Eich odgrywał kluczową rolę w rozwoju Mozilla Foundation i Mozilla Corporation. Jako współzałożyciel organizacji i wieloletni CTO, był szanowany w środowisku programistów za swoje techniczne kompetencje. 24 marca 2014 roku został mianowany CEO Mozilla Corporation, co miało być ukoronowaniem jego kariery. Jednak już wtedy pojawiły się pierwsze głosy sprzeciwu.
Ujawnienie dotacji
W 2012 roku wyszło na jaw, że Eich w 2008 roku przekazał $1000 na wsparcie kalifornijskiej Propozycji 8 - inicjatywy mającej na celu zablokowanie małżeństw jednopłciowych w Kalifornii. Ta informacja początkowo wywołała ograniczoną reakcję, jednak nominacja na CEO Mozilla Corporation w 2014 roku sprawiła, że sprawa powróciła ze zdwojoną siłą.
Reakcja społeczności była bezprecedensowa. Pracownicy Mozilli publicznie wyrażali swój sprzeciw na Twitterze, a popularny serwis randkowy OkCupid zablokował dostęp dla użytkowników przeglądarki Firefox, wyświetlając komunikat krytykujący Eicha.
Co szczególnie znaczące, protest nie dotyczył kompetencji Eicha, ale jego poglądów i wsparcia finansowego dla dyskryminujących inicjatyw.
Eich próbował bronić swojej pozycji w poście na blogu, pisząc: "Separuję swoje poglądy osobiste od pracy w Mozilla". Jednak jego odpowiedź, w której nie przeprosił za wsparcie Propozycji 8 ani nie zmienił swojego stanowiska, tylko pogłębiła kryzys.
Po zaledwie 11 dniach na stanowisku CEO, 3 kwietnia 2014 roku, Eich zrezygnował zarówno z funkcji CEO, jak i z zasiadania w zarządzie Mozilla Foundation. Mozilla wydała oświadczenie podkreślające, że "wierzymy zarówno w równość i wolność słowa, jak i w umiejętność angażowania się w dialog z ludźmi, z którymi się nie zgadzamy".
Droga do Brave
Po odejściu z Mozilli, Eich nie wycofał się z branży technologicznej. Przeciwnie - już w listopadzie 2015 roku ogłosił pozyskanie 2,5 miliona dolarów finansowania na nowy projekt: przeglądarkę Brave. Co znaczące, wśród inwestorów znalazł się Founders Fund Petera Thiela - miliardera znanego z kontrowersyjnych poglądów politycznych i wsparcia dla prawicowych inicjatyw .
Historia Eicha i jego poglądów ma bezpośredni wpływ na postrzeganie Brave przez społeczność technologiczną. Niektórzy eksperci ds. prywatności i aktywiści wyrażają obawy, że osobiste przekonania Eicha mogą wpływać na decyzje biznesowe i techniczne Brave. Te obawy są wzmacniane przez późniejsze kontrowersyjne decyzje firmy, takie jak partnerstwa z problematycznymi platformami kryptowalutowymi czy kwestie związane z prywatnością.
Technologiczne fundamenty i architektura Brave
Decyzja o wykorzystaniu silnika Chromium jako bazy dla Brave była jedną z najważniejszych architektonicznych decyzji w historii projektu. Jak wykazała moja analiza techniczna, wybór ten przyniósł zarówno znaczące korzyści, jak i poważne wyzwania dla przeglądarki aspirującej do miana obrońcy prywatności.
Modyfikacje silnika Chromium
Zespół Brave przeprowadził dogłębną analizę i modyfikację kodu źródłowego Chromium, skupiając się szczególnie na usuwaniu elementów związanych ze śledzeniem użytkowników. Do kluczowych zmian należało:
- Usunięcie domyślnych połączeń z serwerami Google
- Eliminacja Google Cloud Messaging
- Wyłączenie telemetrii Google
- Modyfikacja systemu aktualizacji rozszerzeń
- Usunięcie automatycznego wysyłania statystyk użytkowania
System bezpieczeństwa
Brave zachował jednak kluczowe mechanizmy bezpieczeństwa Chromium, w tym:
- Zaawansowany system sandboxingu
- Ochronę przed exploitami
- Mechanizmy izolacji procesów
- System aktualizacji zabezpieczeń
Co istotne, Brave wprowadził własne rozwiązania zwiększające prywatność:
- Własny system Safe Browsing niepolegający na Google
- Zmodyfikowany mechanizm zarządzania pamięcią podręczną
- Ulepszone zarządzanie ciasteczkami
- Własny system aktualizacji listy stron niebezpiecznych
Wyzwania architektoniczne
Uzależnienie od Chromium niesie ze sobą jednak poważne konsekwencje. Gdy Google wprowadza zmiany w silniku, zespół Brave musi:
- Szczegółowo analizować każdą aktualizację
- Weryfikować nowe funkcje pod kątem prywatności
- Dostosowywać własne modyfikacje do zmian w kodzie bazowym
- Reagować na potencjalne luki w zabezpieczeniach
Chociaż techniczne modyfikacje Brave są pozytywne i dbające o prywatność, sama decyzja o wykorzystaniu Chromium budzi kontrowersje, gdyż przyczynia się to do dalszej monopolizacji internetu przez Google.
Według danych StatCounter z 2024 roku, ponad 90% ruchu internetowego jest generowane przez przeglądarki oparte na tym silniku. Ekosystem przeglądarek Chromium obejmuje:
- Google Chrome (dominująca przeglądarka)
- Microsoft Edge (która porzuciła własny silnik na rzecz Chromium)
- Brave
- Opera
- Vivaldi
- Cromite
- Thorium
- Ungoogled Chromium
Co istotne, większość tych przeglądarek używa tego samego identyfikatora User-Agent co Chrome, co prowadzi do zniekształcenia statystyk rynkowych. W praktyce oznacza to, że:
- Wielu deweloperów nie może odróżnić alternatywnych przeglądarek od Chrome
- Ruch z przeglądarek jak Brave czy Vivaldi jest często przypisywany Chrome
- Google otrzymuje "darmowy" udział w rynku od swoich konkurentów
Jest to szczególnie problematyczne, ponieważ:
- Utrudnia rzeczywistą ocenę różnorodności ekosystemu przeglądarek
- Wzmacnia dominującą pozycję Google w kształtowaniu standardów internetowych
- Zniechęca deweloperów do testowania stron pod kątem alternatywnych przeglądarek
Ta sytuacja tworzy zamknięte koło - im więcej stron jest optymalizowanych wyłącznie pod Chrome, tym trudniej alternatywnym przeglądarkom zdobyć użytkowników, co z kolei jeszcze bardziej umacnia pozycję Google. Wróćmy jednak do przeglądarki Brave.
Kontrowersje związane z Brave
Już w 2016 roku Brave znalazł się w centrum pierwszej poważnej kontrowersji. Firma ogłosiła plan zastępowania reklam na stronach internetowych własnymi. Model biznesowy zakładał, że przychody z tych reklam będą dzielone między wydawców (55%), użytkowników (15%) i Brave (30%).
Reakcja wydawców była bezprecedensowa. Newspaper Association of America, reprezentująca ponad 2000 wydawców, w tym tak znaczące tytuły jak The New York Times, The Washington Post i Dow Jones, wystosowała ostry list cease-and-desist. Wydawcy argumentowali, że:
- Plan Brave jest "rażąco nielegalny" i porównywalny do kradzieży treści
- Branża wydawnicza inwestuje ponad 5 miliardów dolarów rocznie w tworzenie treści
- Proponowany przez Brave system "dotacji" w Bitcoin nie może zrekompensować strat
- Działania Brave naruszają prawa autorskie i znaki towarowe
- Wydawcy mogą żądać odszkodowania do 150,000 dolarów za każde naruszenie
Odpowiedź Brave na te zarzuty była równie stanowcza. Firma argumentowała, że:
- Zarzuty są oparte na fundamentalnym niezrozumieniu działania przeglądarek:
- Przeglądarki nie "republishują" treści
- Są jedynie punktem końcowym wyświetlającym zawartość
- Mają prawo do blokowania, reorganizacji i modyfikacji wyświetlanej treści
- Model biznesowy jest przejrzysty:
- Podział przychodów (do 70% dla wydawców) był publicznie znany
- System ma chronić prywatność użytkowników
- Brave blokuje tylko reklamy i trackery firm trzecich
- Brave przedstawił się jako rozwiązanie, nie problem:
- Zwrócił uwagę na zagrożenia związane z malvertisingiem
- Wskazał na szkody wyrządzane markom wydawców przez obecny ekosystem reklamowy
- Zaproponował lepsze i bezpieczniejsze rozwiązanie reklamowe
Brad Flora, były Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu w Brave, później przyznał: "Gdy dołączyłem w lipcu 2018 roku, firma już zrozumiała, że pomysł z zastępowaniem reklam był błędny. Nigdy nie został wdrożony w planowanej formie". Ta sytuacja ustanowiła jednak niepokojący wzorzec: Brave wielokrotnie będzie później ogłaszał kontrowersyjne funkcje, by następnie wycofywać się z nich po fali krytyki.
Sprawa wyszukiwarki Infogalactic (2016)
W listopadzie 2016 roku, Brendan Eich, osobiście zainicjował dodanie Infogalactic jako jednej z domyślnych wyszukiwarek w przeglądarce. Z pozoru techniczna decyzja szybko wzbudziła poważne wątpliwości, gdy okazało się, że Infogalactic nie jest zwykłą alternatywą dla Wikipedii, a określa się jako "Wikipedia alt-right" stworzona przez Theodora Beale'a, znanego z kontrowersyjnych poglądów nacjonalistycznych.
Gdy społeczność zaczęła zadawać pytania, Eich początkowo twierdził, że dodanie Infogalactic było odpowiedzią na prośby "wczesnych użytkowników". Jednak dokładniejsze śledztwo nie wykazało żadnych publicznych dyskusji czy próśb społeczności w tej sprawie. Co więcej, okazało się, że Eich osobiście zaangażował się w proces implementacji, podając szczegółowe instrukcje techniczne dotyczące integracji tej konkretnej wyszukiwarki.
Sama wyszukiwarka Infogalactic wzbudzała kontrowersje ze względu na swój charakter - podczas gdy Wikipedia "dąży" (przyjmijmy, że dążyła wtedy) do neutralnego punktu widzenia i weryfikowalnych źródeł, Infogalactic otwarcie prezentuje prawicową perspektywę, często usuwając lub modyfikując treści, które nie pasują do określonej ideologii. Szczególnie widoczne było to w artykułach dotyczących tematów politycznych i społecznych, gdzie różnice w prezentacji faktów były znaczące.
Sytuacja ta wywołała gorącą debatę w społeczności Brave. Część użytkowników argumentowała, że przeglądarka, która pozycjonuje się jako obrońca prywatności i neutralności, nie powinna faworyzować ideologicznie nacechowanych źródeł informacji. Inni bronili decyzji, twierdząc, że różnorodność źródeł jest wartością samą w sobie. Ostatecznie, po naciskach społeczności, przedstawiciel Brave przyznał, że nikt dokładnie nie sprawdził charakteru Infogalactic przed dodaniem jej do przeglądarki.
Ten incydent podkreślił szerszy problem z przejrzystością procesu decyzyjnego w Brave i pokazał, jak osobiste przekonania kierownictwa mogą wpływać na rozwój produktu, który teoretycznie powinien pozostać neutralny ideologicznie. Historia ta stała się również częścią szerszej dyskusji o roli technologicznych platform w kształtowaniu dostępu do informacji i ich odpowiedzialności za promowanie określonych narracji.
Ewolucja modelu biznesowego (2017)
Z zastępowaniem reklam nie wyszło, a zarabiać trzeba... Brave wprowadził system Basic Attention Token (BAT) - kryptowalutę mającą rewolucjonizować sposób monetyzacji treści w internecie.
W czerwcu 2017 roku, Initial Coin Offering BAT przyniosło firmie dodatkowe 35 milionów dolarów w zaledwie 30 sekund. Ten sukces finansowy przyciągnął jednak nieoczekiwane konsekwencje...
Główne założenia systemu BAT obejmowały:
- Nagradzanie użytkowników za oglądanie reklam
- Możliwość przekazywania tokenów twórcom treści
- Decentralizację systemu reklamowego
- Zwiększenie prywatności użytkowników
Nie obyło się bez problemów:
- Wartość tokenów:
- W szczytowym momencie 2021 roku BAT osiągnął wartość $1.77
- Obecnie (2024) token jest wart około $0.20
- Użytkownicy raportują zarobki rzędu $1-3 miesięcznie - analiza komentarzy z lat 2023-2024 pokazuje rosnące rozczarowanie systemem BAT: "Nagrody są zbyt małe by się nimi przejmować"
- Problemy z wypłatami:
- Konieczność weryfikacji KYC przez giełdy, jest sprzeczny z ideą prywatności
- Ograniczenia geograficzne w dostępie do wypłat
- Zmniejszenie nagród dla użytkowników
- Nagłe wycofywanie się partnerów z niektórych regionów bez uprzedzenia
Ta ewolucja pokazuje szerszy problem z implementacją kryptowalut w produktach konsumenckich - balans między decentralizacją a wymogami regulacyjnymi, oraz między idealistyczną wizją a praktycznymi ograniczeniami biznesowymi, ale BAT przewija się przez kolejne problemy tej przeglądarki.
Historia pewnej dotacji - przygoda Toma Scotta z BAT (2018)
W grudniu 2018 roku Brave znalazł się w centrum kolejnej kontrowersji, która doskonale obrazowała problemy z transparentnością i zgodą użytkowników.
Tom Scott, popularny twórca edukacyjnych treści na YouTube wtedy z ponad milionem subskrybentów (obecnie około 7 mln), odkrył, że Brave zbiera w jego imieniu dotacje kryptowalutowe bez jego wiedzy i zgody, za to z wykorzystaniem jego wizerunku. Scott dowiedział się, że na jego "koncie" czeka około $33 w tokenach BAT, o których istnieniu nie miał pojęcia.
Sprawa szybko nabrała rozgłosu, gdy Scott publicznie skonfrontował Brave na Twitterze. Przeglądarka nie tylko wykorzystywała jego wizerunek i nazwę kanału do zbierania dotacji, ale też prezentowała interface sugerujący, że jest on aktywnym uczestnikiem ich ekosystemu. Gdy Scott zażądał zaprzestania tej praktyki i zwrotu środków darczyńcom, otrzymał wymijającą odpowiedź, że firma "zobaczy, co można zrobić" i że "zwroty są niemożliwe".
Sytuacja stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna, gdy Scott zaczął zadawać pytania o zgodność tych praktyk z GDPR. Brave argumentował, że URL kanału YouTube nie stanowi danych osobowych - argumentacja, która wydawała się co najmniej wątpliwa w świetle faktu, że firma była w stanie powiedzieć dokładnie, ile pieniędzy "czeka na Toma". Gdy Scott naciskał w sprawie GDPR, przedstawiciele Brave po prostu przestali odpowiadać na jego maile.
Cała sytuacja obnażyła fundamentalny problem z podejściem Brave do prywatności i zgody użytkowników. Firma przyjęła model opt-out zamiast opt-in, co oznaczało, że każdy twórca treści automatycznie stawał się częścią ich systemu dotacji, czy tego chciał, czy nie. Dopiero publiczna krytyka zmusiła Brave do wprowadzenia zmian: modyfikacji interface'u, jaśniejszego oznaczania niezweryfikowanych twórców i usunięcia automatycznego wyświetlania awatarów.
Szczególnie niepokojący w całej tej historii był fakt, że firma, która budowała swoją markę na ochronie prywatności, początkowo próbowała bronić praktyk wyraźnie naruszających autonomię twórców. Brave ostatecznie wprowadził zmiany, ale dopiero po znaczącym uszczerbku na reputacji. Sytuacja ta stała się przestrogą dla całej branży kryptowalutowej, pokazując, jak ważna jest prawdziwa zgoda użytkownika, a nie tylko pozory jej posiadania.
Fake drama - White-listing Facebooka i Twittera - kontrowersja czy uzasadnione rozwiązanie? (2019)
W lutym 2019 roku wybuchła kolejna kontrowersja wokół Brave (oflagowana później przez platformę), gdy użytkownicy forum Hacker News odkryli w kodzie źródłowym przeglądarki listę white-listowanych domen należących do Facebooka i Twittera.
W pliku tracking_protection_service.h znajdowała się lista zawierająca między innymi domeny takie jak connect.facebook.net, platform.twitter.com czy cdn.syndication.twimg.com, które były wyłączone z domyślnej ochrony przed śledzeniem.
Brian Bondy, CTO Brave, szybko odniósł się do zarzutów wyjaśniając, że jest to kompromis między funkcjonalnością a prywatnością. Według niego, całkowite blokowanie tych domen uniemożliwiłoby podstawowe funkcje jak logowanie przez Facebooka czy wyświetlanie osadzonych tweetów na stronach internetowych. Bondy podkreślał też, że Brave nadal blokuje właściwe skrypty śledzące Facebooka "co najmniej tak dobrze jak uBlock Origin z listą EasyPrivacy".
Brendan Eich, CEO Brave, dodatkowo wyjaśnił na Reddicie: "Jesteśmy praktyczni w kwestii niedomyślnego ustawiania przeglądarki, która nie działa na zbyt wielu stronach, aby zyskać adopcję". Zaznaczył też, że firma pracuje nad lepszymi rozwiązaniami, takimi jak wczytywanie skryptów dopiero po kliknięciu w widget Facebooka.
Warto zauważyć, że podobne podejście stosował Firefox, oferując różne poziomy ochrony przed śledzeniem - od standardowego, który pozwalał na działanie niezbędnych skryptów, po ścisły, który mógł powodować problemy z działaniem niektórych stron. Główna różnica polegała na tym, że Firefox dawał użytkownikom wybór poziomu ochrony, podczas gdy Brave początkowo nie informował o tych wyjątkach.
Chociaż sprawa była szeroko komentowana w mediach technologicznych, z perspektywy czasu wydaje się, że była to bardziej kwestia braku transparentności w komunikacji niż rzeczywistego naruszenia prywatności użytkowników. Brave faktycznie blokował główne mechanizmy śledzące tych platform, a white-listowane były jedynie elementy niezbędne do podstawowej funkcjonalności stron.
Automatyczna modyfikacja URL-i - czyli afera linków afiliacyjnych (2020)
W czerwcu 2020 roku wybuchła kolejna afera wokół Brave, która poważnie nadszarpnęła wizerunek przeglądarki jako obrońcy prywatności użytkowników. Wszystko zaczęło się, gdy użytkownik Yannick Eckl (aka cryptonator1337) zauważył, że wpisując w pasek adresu URL giełdy kryptowalut Binance, przeglądarka automatycznie dodawała kod afiliacyjny, dzięki któremu Brave zarabiał na każdej takiej wizycie.
Sprawa szybko nabrała rozgłosu, gdy kolejni użytkownicy odkryli, że nie był to odosobniony przypadek. Szczegółowa analiza kodu źródłowego ujawniła, że Brave automatycznie modyfikował również adresy URL innych serwisów kryptowalutowych, takich jak Ledger, Trezor czy Coinbase. Co gorsza, działo się to bez wiedzy i zgody użytkowników, a sama funkcja była ukryta w domyślnych ustawieniach przeglądarki.
Brendan Eich, CEO Brave, początkowo próbował bronić tej praktyki jako "błędu", twierdząc że "autocomplete nie powinno dodawać żadnego kodu".
Jednak dalsze śledztwo społeczności wykazało, że modyfikacja URL-i była świadomie zaimplementowaną funkcją. W oficjalnym oświadczeniu firma przyznała, że próbowała budować "rentowny biznes", ale sposób realizacji tego celu był niewłaściwy.
Szczególnie problematyczne było to, że:
- Modyfikacja odbywała się automatycznie, bez informowania użytkowników
- Funkcja była domyślnie włączona
- Brave zarabiał na wizytach, które użytkownicy chcieli wykonać bezpośrednio
- Praktyka stała w sprzeczności z deklarowanymi wartościami prywatności
Pod naciskiem społeczności Brave ostatecznie wprowadził zmiany:
- Wyłączył domyślną modyfikację URL-i
- Dodał wyraźne oznaczenie sugestii afiliacyjnych
- Zobowiązał się do większej transparentności w kwestii monetyzacji, co jak pokazuje dalsza część artykułu, nie do końca im wyszło.
Ta sytuacja pokazała fundamentalny konflikt w modelu biznesowym Brave: z jednej strony firma deklarowała priorytetowe traktowanie prywatności użytkowników, z drugiej - próbowała znaleźć źródła przychodów, czasem kosztem tej prywatności.
Sponsorowane obrazy - kontrowersje wokół domyślnych ustawień (2020)
W styczniu 2020 roku Brave wprowadził funkcję "Sponsored Images" - sponsorowane obrazy tła wyświetlane na stronie nowej karty. Choć firma przedstawiła to jako innowacyjny sposób monetyzacji wspierający "misję Brave", szybko pojawiły się kontrowersje związane z domyślnym włączeniem tej funkcji.
Według oficjalnego bloga Brave, sponsorowane obrazy miały być pokazywane co czwartą nową kartę, a użytkownicy z włączonym systemem Brave Rewards mieli otrzymywać 70% przychodów z reklam. Problem polegał na tym, że reklamy były wyświetlane wszystkim użytkownikom - nawet tym, którzy nie aktywowali systemu Brave Rewards i w związku z tym nie otrzymywali żadnego wynagrodzenia.
We wrześniu 2020 roku problem został zgłoszony w oficjalnym systemie śledzenia błędów Brave (#11889). Użytkownicy wskazywali na kilka kluczowych problemów:
- Ludzie byli zdezorientowani widząc reklamy, choć nie opt-owali się do Brave Rewards
- Wielu nie wiedziało jak wyłączyć tę funkcję lub podejrzewało, że to malware
- Duża część reklam dotyczyła kryptowalut, co niektórych użytkowników odstraszało
- Funkcja sprawiała wrażenie "bloatware'u" zainstalowanego bez zgody
Szczególnie problematyczna była odpowiedź Brave na te zarzuty. W maju 2021 roku firma oznaczyła zgłoszenie jako "won't fix", argumentując że jest to "celowe działanie". Przedstawiciele firmy sugerowali, że użytkownicy mogą albo włączyć Brave Rewards, aby zarabiać na reklamach, albo ręcznie wyłączyć funkcję w ustawieniach.
Jak zauważył jeden z użytkowników w lipcu 2021: "To hipokryzja mówić, że Brave Rewards szanuje użytkowników i wkładać tyle wysiłku w to, by była to funkcja opt-in, a następnie i tak bombardować użytkowników reklamami na pełnym ekranie bez ich zgody". Problem pozostał nierozwiązany - nawet w 2023 roku nowi użytkownicy raportowali dezorientację związaną z domyślnie włączonymi reklamami kryptowalutowymi.
Ta sytuacja dobrze ilustruje szerszy problem z modelem biznesowym Brave - konflikt między deklarowaną troską o prywatność i kontrolę użytkownika a presją na generowanie przychodów. Firma konsekwentnie wybierała strategię "opt-out" dla funkcji reklamowych, co stało w sprzeczności z jej marketingowym wizerunkiem przeglądarki szanującej wybory użytkownika.
Kryptowalutowe powiązania (2021-2023)
Głębsza analiza partnerstw Brave budzi poważne wątpliwości co do procesu due diligence firmy. W latach 2021-2022 Brave aktywnie promował:
FTX: Spektakularny Upadek
- Czerwiec 2021: Brave wprowadza widget FTX na stronie startowej (wersja 1.26)
- Widget zachęcał do połączenia kont FTX w celu "monitorowania salda, eksploracji rynków futures i wymiany kryptowalut"
- Listopad 2022: Spektakularny upadek FTX ujawnia:
- Defraudację $8 miliardów środków klientów - pełną historię z timeline warto przeczytać w artykule: FTX scam explained - Everything you need to know.
- Nielegalne pożyczki dla Alameda Research
- "Całkowity brak kontroli korporacyjnej" według nowego CEO
- W marcu 2024 roku Sam Bankman-Fried został skazany na 25 lat więzienia
Gemini: problemy regulacyjne
- Styczeń 2023: SEC oskarża Gemini o sprzedaż niezarejestrowanych papierów wartościowych
- Kontrowersje wokół fałszywych twierdzeń o ubezpieczeniu FDIC
- Zamrożenie $900 milionów środków klientów
- Problem z wycofywaniem się z niektórych regionów bez ostrzeżenia
Crypto.com: wątpliwe praktyki
- Czerwiec 2023: Financial Times ujawnia wewnętrzny trading przeciwko klientom
- Sierpień 2022: Ukryte zwolnienia setek pracowników
- Problemy z przejrzystością operacji
- Wycofanie się z kluczowych rynków
Szczególnie niepokojące jest to, że Brave nigdy nie wydał oficjalnych przeprosin ani wyjaśnień dotyczących promocji tych problematycznych platform swoim użytkownikom.
Podsumowanie i zapowiedź części drugiej
Historia Brave Browser, którą przedstawiłem powyżej, to fascynujący przykład konfliktu między idealistyczną wizją prywatności w internecie a realiami biznesowymi. Przeanalizowane przeze mnie przypadki pokazują, jak firma wielokrotnie znajdowała się w sytuacjach, gdzie jej deklarowane wartości zderzały się z potrzebą generowania przychodów - od kontrowersji z zastępowaniem reklam, przez problemy z systemem BAT, aż po kwestie domyślnie włączonych sponsorowanych obrazów.
W drugiej części mojego śledztwa przyjrzę się najnowszym wydarzeniom z lat 2023-2024, które mogą definitywnie zmienić pozycję Brave na rynku przeglądarek. Opiszę między innymi::
- Odkopię temat kupna i wycofanie Link Bubble ze Sklepu Play i jego konsekwencje
- Poważny wyciek zapytań DNS w trybie TOR
- Jak Brave sprzedawał dane do trenowania AI
- Kontrowersyjną decyzję o uproszczeniu ochrony przed fingerprintingiem
- Zaangażowanie w rynek Web3 poprzez sponsorowanie turniejów e-sportowych
- Plany wygaszenia agresywnego blokowania trackerów i reklam
- Jakie firmy stoją za Brave i je sponsorują - i co z tego wynika
Czy powyższe kontrowersje skłoniły mnie do rezygnacji z Brave? Jeszcze nie. Nadal uważam, że pomimo wszystkich problemów, przeglądarka oferuje lepszą ochronę prywatności niż Chrome.
Jednak po ostatnich zapowiedziach Google dotyczących Manifest V3 i ograniczenia możliwości blokowania reklam, aktywnie szukam alternatyw. W kolejnej części przedstawię szczegółową analizę dostępnych opcji i podzielę się moimi doświadczeniami z testowania różnych rozwiązań.
Aby nie przegapić drugiej części mojego śledztwa, zachęcam do zapisania się do newslettera poniżej.
Artykuł powstał na podstawie wielu linkowanych w treści materiałów, główne podziękowania jednak dla Corbin Davenport oraz użytkownika lo________________ol za zebranie podstawowych danych niezbędnych do głębszej analizy.
Member discussion